Zamojszczyzna pamięta - 83. rocznica wysiedleń i ich tragiczny bilans

W mieście i poza nim cicho, lecz uważnie śledzą pamięć o jednym z najboleśniejszych rozdziałów regionu. W sercach mieszkańców Zamojszczyzny wciąż żyją obrazy pustych gospodarstw, pociągów odjeżdżających w nieznane i dzieci zabranych z domów. W tym roku obchody mają przypomnieć nie tylko liczbę ofiar, lecz także trwałe zmiany w krajobrazie społecznym regionu.
- W Zamościu przypominają, jak zaczęła się gehenna
- Skala tragedii i liczby, które trudno sobie wyobrazić
- Aktion Zamość i dziedzictwo, które ciągle się rozpoznaje
W Zamościu przypominają, jak zaczęła się gehenna
W oficjalnych wystąpieniach i lokalnych wydarzeniach historycy i samorządowcy podkreślają moment, który zapoczątkował masowe wysiedlenia. To właśnie w nocy z 27 na 28 listopada 1942 roku rozpoczęła się szeroko zakrojona akcja niemieckich władz okupacyjnych, która w kolejnych miesiącach objęła całą okolicę. Przypomnienie tej daty ma charakter rytualny i edukacyjny - podczas uroczystości odczytywane są relacje, zapalane znicze i przywoływane są losy konkretnych rodzin, by pamięć nie zaginęła.
Skala tragedii i liczby, które trudno sobie wyobrazić
Dane archiwalne, przywoływane m.in. przez serwis dzieje.pl i Archiwum IPN, obrazują rozmiar dramatu. Od listopada 1942 r. do sierpnia 1943 r. represje objęły blisko 300 polskich wsi na Zamojszczyźnie. Niemieckie deportacje dotknęły około 110 tys. osób, w tym ponad 30 tys. dzieci - co stanowiło blisko 31 proc. ówczesnej ludności regionu. Na opuszczonych ziemiach osiedlono następnie od 10 tys. do 13 tys. osób pochodzenia niemieckiego, głównie z Bukowiny i Besarabii, a także około 7 tys. osadników ukraińskich. Te liczby tłumaczą, dlaczego konsekwencje akcji są widoczne w strukturze własności ziemi i pamięci zbiorowej do dziś.
Aktion Zamość i dziedzictwo, które ciągle się rozpoznaje
Historycy określają te wydarzenia mianem Aktion Zamość - nazwy używanej w źródłach IPN i publikacjach naukowych. To, co zaczęło się jako plan kolonizacyjny, szybko przerodziło się w brutalną pacyfikację: gospodarstwa rabowano, mieszkańców przymusowo wysiedlano, wiele wsi zostało dosłownie zniszczonych. Współczesne badania i archiwa pomagają rekonstruować listy ofiar i trasy deportacji; dzięki nim lokalne muzea i stowarzyszenia odtwarzają historie pojedynczych rodzin, przywracając im głos.
Warto odnotować, że źródła historyczne - zarówno publicystyczne, jak i archiwalne - wciąż uzupełniają obraz tamtych wydarzeń. Informacje udostępniane przez serwisy historyczne i instytucje państwowe stanowią podstawę forów dyskusyjnych, wystaw i lekcji historii w regionie.
Mieszkańcy, którzy uczestniczą w obchodach lub odwiedzają miejsca pamięci, często zwracają uwagę nie tylko na liczby, lecz na konkretne losy sąsiadów i sąsiadek. To przypomnienie ma wymiar praktyczny - zachęca do odwiedzin lokalnych muzeów, zapoznania się z materiałami IPN i dziejowymi opracowaniami oraz uczestnictwa w spotkaniach edukacyjnych organizowanych przez instytucje kultury. W dobie sporów o tożsamość i pamięć historyczną, takie inicjatywy pozwalają młodszym pokoleniom zrozumieć, jak wojna i okupacja zmieniły mapę właścicielską i społeczną regionu.
na podstawie: Powiat.
Autor: krystian


